Za nami magiczny turniej. Mamy ogromne powody do dumy
Weekend w Kolonii jest kwintesencją piłki ręcznej. W ciągu dwóch dni dostajemy wszystko czego każdy miłośnik tego sportu potrzebuje. Są emocje, jest świetny handball, są łzy szczęścia i radości – jednym słowem jest wszystko. Wszystko to pięknie opakowane i zaprezentowane. Dla nas jest to tym piękniejsze, że w całym tym „show” drugi raz brała udział drużyna z naszego miasta.
Final4 to impreza zorganizowana z ogromnym rozmachem. Praktycznie każdy szczegół jest zaplanowany i dopracowany do perfekcji. Jeżeli ktoś chciałby się o coś przyczepić to musiałby się bardzo wysilić.
Fajne jest to, że praktycznie każdy, kto pracował przy organizacji tej imprezy robił to z przyjemnością. Począwszy od wolontariuszy, którzy z chęcią udzielali wszelkich informacji, aż po pracowników ochrony.
Każdy kibic Vive Tauronu i polskiej piłki ręcznej może odczuwać ogromną dumę i radość. Znaleźć się w gronie czterech najlepszych drużyn Europy, a praktycznie świata to wielki wyczyn. Wielu byłoby szczęśliwych, gdyby się tam znalazło i przegrało wyraźnie dwa mecze. A kielczanie nie dość, że pojechali tam drugi raz, to także drugi raz zdobyli trzecie miejsce.
Można odczuwać dumę po tym jak zagrali kieleccy zawodnicy oraz po tym jakie „show” zrobili fani z Kielc. To co się działo w holu Lanxess Areny po pojedynku o trzecie miejsce było niezwykłe. Kilkaset kibiców w żółtych koszulkach świętowało brązowy medal Ligi Mistrzów. Wszyscy, którzy przechodzili obok z zachwytem przyglądali się i wyciągali telefony, aby nagrywać to co się dzieje. Zresztą podczas meczu było podobnie – dziennikarze z innych państw co chwilę swoje telefony czy aparaty kierowali w stronę „armii” w żółtych koszulkach.
Co warte podkreślenia fani wszystkich ekip byli do siebie bardzo pozytywnie nastawieni, przybijali ze sobą piątki, pozdrawiali się, robili wspólne zdjęcia, wymieniali szalikami. Nie było między nimi barier, i choć dzieliły ich kluby, których są kibicami to łączyła ich miłość do piłki ręcznej. Bo to właśnie ona była przez te dwa dni w Kolonii najważniejsza.
Bo nie można zapomnieć o głównych bohaterach tego widowiska, a więc zawodnikach Vive Tauronu i innych klubów. Jednak w tym artykule nie chcę się skupiać na sprawach sportowych, a tym co się działo obok.
To było rekordowe Final4, transmitowane w sumie transmitowane do 140 krajów na świecie. Wszystkie oczy miłośników piłki ręcznej, ale i sympatyków sport w całej Europie były skierowane w weekend na Kolonię. Ten turniej to świetna promocja dla naszego miasta. I warto o tym pamiętać. Tak jak w czwartek powiedział do zawodników Vive prezydent Kielc Wojciech Lubawski trudno wymarzyć sobie lepszą reklamę dla miasta.
Turniej w Kolonii ma to do siebie, że gdy było się na nim już raz, to chce się tam wracać co roku. I ja mam nadzieję, że kielczanie w Final4 zagrają jeszcze nie raz. A następna okazja już za rok. Tak więc do zobaczenia w Lanxess Arenie w 2016 roku!
Wojciech Staniec
Sponsorzy wyjazdu CKsport.pl do Kolonii:
Wasze komentarze