Ten początek... 10 minut, które poraziło Koronę. Dotkliwa porażka w Bydgoszczy
Bez Pawła Golańskiego i Radka Dejmka oraz przez godzinę bez Oliviera Kapo. Z trenerem, Ryszardem Tarasiewiczem na trybunach zamiast przy ławce. Tych problemów było dla Korony za wiele. Kielczanie nie sprostali wyzwaniu i w meczu 32. kolejki przegrali na wyjeździe z Zawiszą Bydgoszcz 1:3. Honorowe trafienie dla gości zanotował Piotr Malarczyk.
Piątkowy mecz ułożył się dla kielczan najgorzej jak mógł. Już po dziesięciu minutach Zawisza prowadził dwie bramkami. A mógł nawet trzema, bo pierwszej znakomitej okazji, po fatalnym podaniu Lukasa Klemenza do Vytautasa Cerniauskasa, nie wykorzystał Alvarinho. Jego uderzenie obronił w sytuacji sam na sam kielecki golkiper.
Potem jednak Portugalczyk był zabójczo skuteczny. Najpierw w 6. minucie błąd popełnił Kamil Sylwestrzak (złe podanie), a za daleko od rywala ustawił się Piotr Malarczyk. Alvarinho znalazł się przy piłce i popisał się znakomitym, technicznym uderzeniem. Cerniauskas był bez szans.
W 10. minucie w polu karnym Klemenz faulował przeciwnika. Sędzia nie miał wątpliwości – wskazał na jedenasty metr. Rzut karny - jak się okazało - był formalnością. Portugalski lewoskrzydłowy pewnie umieścił piłkę w siatce. A obrońca Korony otrzymał za to przewinienie żółtą kartkę, co oznacza, że nie będzie mógł wystąpić w kolejnym meczu kieleckiego zespołu.
Później gra na boisku się nieco wyrównała. Bydgoszczanie jednak mądrze się cofnęli i pewnie bronili dostępu do własnej bramki. Goście próbowali uderzać na bramkę Grzegorza Sandomierskiego (m.in. Jacek Kiełb, Luis Carlos i Kamil Sylwestrzak), ale nie były to strzały, które mogły poważniej zagrozić bramce bydgoszczan.
Gołym okiem widoczny był brak na murawie Oliviera Kapo, bo Korona nie potrafiła uspokoić gry w środku pola, ani przechytrzyć przeciwników sprytnym zagraniem.
Niestety, na koniec tej połowy żółto-czerwoni otrzymali kolejny cios. Zawisza wyprowadził znakomity kontratak, który minięciem Cerniauskasa i pewnym strzałem do pustej siatki zakończył Josip Barisić. Do przerwy było 3:0 dla drużyny Mariusza Rumaka i mało kto wierzył, że Korona zdoła się z tak fatalnej sytuacji podnieść.
Druga część spotkania rozpoczęła się od dość niemrawych ataków obu drużyn. Na szczęście w 56. minucie kibice obejrzeli pierwszy pozytywny, optymistyczny element tego spotkania. Po zagraniu Vlastimira Jovanovicia na sprytny strzał z 20 metrów zdecydował się Piotr Malarczyk. I piłka wpadła do siatki, mimo ofiarnej interwencji Grzegorza Sandomierskiego!
Później na boisku pojawił się Kapo, a Korona próbowała zdobyć kolejną bramkę. Kielczanie nie dochodzili jednak do zbyt dobrych sytuacji strzeleckich. Z dystansu uderzali Jacek Kiełb (z rzutu wolnego) i ponownie Malarczyk, ale piłka jak zaczarowana mijała prawy słupek bramki strzeżonej przez Sandomierskiego. I niestety, to było na tyle emocji. Do końca meczu złocisto-krwiści nie potrafili już w żaden sposób przeforsować szczelnej defensywy Zawiszy.
W następnej kolejce Korona na własnym stadionie zmierzy się we wtorek z Górnikiem Łęczna – początek o godz. 18.
Zawisza Bydgoszcz – Korona Kielce 3:1 (3:0)
Bramki: 2 Alvarinho (6' i 10' k), Barisić (45') – Malarczyk (56’)
Zawisza: Sandomierski - Wójcicki, Micael, Marić, Ziajka – Kamiński (59’ Pawłowski), Majewski, Drygas, Mika (90' Strąk), Alvarinho (76’ Pulhac) - Barisić
Korona: Cerniauskas - Malarczyk, Klemenz, Sylwestrzak, Leandro - Kiełb, Jovanović, Fertovs, Carlos – Porcellis (61’ Kapo), Trytko (83’ Cebula)
Żółte kartki: Kamiński, Wójcicki – Klemenz
Widzów: 4283
Wasze komentarze
Czekam na kolejny artykuł na CKsport z cyklu "nic się nie stało", wyzywający od hejterów kibiców, którzy znają się na piłce i widzą co się dzieje.
Pogonić tę zbieraninę w cholerę, zrobić klub z młodych chętnych do gry dla przyjemności a nie za pieniądze i 3 ligo witaj.