Tarasiewicz: Wisła powinna się obawiać Korony w takiej dyspozycji
Ekipa Korony Kielce jedzie na wyjazdowe starcie z Wisłą Kraków pewna siebie. - Tak jak powiedziałem na konferencji po ostatnim meczu, nasza postawa napawa optymizmem przed dwoma ostatnimi spotkaniami w rundzie zasadniczej. Z takim nastawieniem pojedziemy do Krakowa – zapowiada trener żółto-czerwonych, Ryszard Tarasiewicz. Szkoleniowiec będzie miał do dyspozycji wszystkich swoich zawodników oprócz kontuzjowanego Vanji Markovicia.
- Zbliżamy się do końca tej fazy i często tak bywało i bywa, że gdy gramy dobrze, to punktujemy. Mam nadzieję, że tak będzie i tym razem i wygramy – mówi Tarasiewicz.
Kielczanie w ostatnich dwóch potyczkach muszą walczyć o komplet punktów, żeby finiszować w grupie mistrzowskiej. - Muszę powiedzieć szczerze, że nie rozmawiamy na ten temat. Trenujemy bardzo dobrze i jesteśmy właśnie w takiej dyspozycji. Ani ja, ani zawodnicy nie musimy sobie nawzajem uświadamiać, jak wygląda sytuacja z naszym stanem punktowym – twierdzi trener Korony.
- Zrobimy wszystko, żeby zdobyć maksymalną liczbę punktów. Jeżeli zyskamy sześć punktów, to się uda – dodaje.
Kończąc kwestię tabeli, Tarasiewcz sądzi: - Niektórzy trenerzy mówią, że w ostatnich czterech-pięciu kolejkach mogli zdobyć więcej punktów. Nie ma jednak co sobie „filcować” mózgu, tylko dobrze przygotować się do meczu. Jesteśmy w stanie wygrać w Krakowie.
„Złocisto-krwiści” przed potyczką z „Białą Gwiazdą” są pewni siebie. - Myślę, że oni nas analizują tak samo, jak my ich. Wiedzą, że jesteśmy w dobrej dyspozycji i czeka ich trudne zadanie. Powinni się obawiać Korony w takiej dyspozycji – uważa szkoleniowiec ekipy z Kielc.
Kilka tygodni temu na stanowisku trenera krakowian Franciszka Smudę zastąpił Kazimierz Moskal. - Mimo wszystko te niektóre przyzwyczajenia czy styl gry, jaki preferuje Wisła, zostały. Na razie krótko rozmawialiśmy z zawodnikami wiedząc, jak może grać Wisła – mówi trener żółto-czerwonych.
Jak szkoleniowiec „złocisto-krwistych” zapatruje się na zestawienie personalne swojej drużyny na mecz w Małopolsce, biorąc pod uwagę Jacka Kiełba, który wrócił do zdrowia? - Nikt nie ma patentu na grę. W pewnych kwestiach nie lubię się powtarzać: dla mnie „Ryba” w dobrej dyspozycji, a raczej tak jest, to członek pierwszego składu – kwituje.
Pozycją, na której toczy się spora rywalizacja, jest środek ataku. Póki co gra tam Rafael Porcellis. – Wiemy z czego się rozlicza napastnika. On dochodzi do sytuacji, jest aktywny. „Tryto” [Przemysław Trytko – red.] nie był na sto procent gotów do walki po urazie. Wiemy, co jest jego atutem, bazuje przede wszystkim na swym potencjale fizycznym – wyjaśnia Tarasiewicz.
Rywalizacja dotyczy też obsady lewej obrony. - Bierzemy pod uwagę wszystkie argumenty, jeżeli chodzi o dobro zespołu. Jeśli są dokonywane zmiany, to tylko pod względem przeciwnika i przydatności w danym meczu do gry. Mam dylemat na dwóch-trzech pozycjach – komentuje trener Korony.
W środę „Przegląd Sportowy” poinformował, że Wisła Kraków jest zainteresowana pozyskaniem Oliviera Kapo. - Na pewno takie dywagacje będą. Większości zawodnikom w Koronie kończą się kontrakty i nie uciekniemy od tego. Czy to jest prawda, czy nie, trudno mi powiedzieć. Nie rozmawiałem z Olivierem na ten temat – odnosi się szkoleniowiec kieleckiego klubu.
- Gdybym wyczuł, że zawodnicy, którym kończą się kontrakty, zaczynają kalkulować, to nie będą grać – dodaje.
- Nie wiemy, co będzie. Na takie rozmowy przyjdzie czas. Może na jakieś dwie kolejki przed zakończeniem sezonu pewne sprawy będą musiały być wyjaśnione. Przede wszystkim chodzi o klub, że zawodnicy nie mogą być w takim zawieszeniu – uważa Tarasiewicz.
Od przyszłego sezonu w T-Mobile Ekstraklasie równocześnie na boisku będzie mogło przebywać maksymalnie trzech piłkarzy spoza Unii Europejskiej. - Można mieć czterech-pięciu, ja nie mówię ośmiu-dziewięciu. Trzech będzie w osiemnastce, pojawią się kontuzje i kartki. Jeżeli będziemy brali zawodników spoza Unii powyżej dwudziestego roku życia, to muszą oni podnieść wartość zespołu – zaznacza trener „złocisto-krwistych”.
Pojedynek w Krakowie posędziuje Mariusz Złotek. - Mam nadzieję, że będzie podejmował decyzje bardziej trafne i szybsze. Oby był skoncentrowany i miał w sobie trochę życia – mówi Tarasiewicz.
Do pojedynku kielczan z krakowianami dojdzie w niedzielę, z kolei już w środę na Kolporter Arenę przyjedzie Lechia Gdańsk. - Przygotowanie fizyczne? Jest bardzo dobre. Kwestia tylko tego, ile mecz z Wisłą będzie nas kosztował sił. My akurat staramy się nie kalkulować Myślę, że 72 godziny do następnego meczu wystarczą mojemu zespołowi, aby zregenerować siły – kończy szkoleniowiec żółto-czerwonych.
fot. Oskar Patek
Wasze komentarze
Już Korona w Poznaniu i z Ruchem pokazała że nie potrafi wygrać nawet z najsłabszymi a co dopiero z Wisłą w Krakowie