Wtopa Effectora. Kielczanie przegrali do zera
Effector Kielce nie popisał się w pierwszym meczu o 11. miejsce w PlusLidze. Podopieczni Dariusza Daszkiewicza nie ugrali w meczu wyjazdowym z Banimexem Będzin nawet seta, ulegając tym samym rywalom 0:3. Oznacza to kłopoty w rewanżu, do którego dojdzie w czwartek w Hali Legionów. By kielczanie wygrali ten dwumecz, muszą doprowadzić w kolejnym spotkaniu do złotego seta.
Początek potyczki w Sosnowcu, bo tam swoje mecze rozgrywają będzinianie, był bardzo wyrównany. Po akcji powołanych do reprezentacji Polski na rozgrywki Ligi Światowej 2015 Grzegorza Pająka i Mateusza Bieńka kielczanie prowadzili 10:9. Również o jeden punkt zespół z Kielc był lepszy od gospodarzy podczas drugiej przerwy technicznej. Chwilę wcześniej skutecznym atakiem popisał się Andreas Takvam. Po wznowieniu gry Norweg znowu zapunktował. Wówczas jednak do głosu doszła ekipa ze Śląska. Nieco później as serwisowy Jędrzeja Maćkowiaka doprowadził do remisu 20:20. Końcówkę będącą „na styku” lepiej rozegrali gracze Banimexu. Goście pierwszą piłkę setową obronili, ale wobec ataku Michała Żuka byli już bezradni i przegrali pierwszą partię 21:25.
Druga partia początkowo przypominała swoją poprzedniczkę. Po pomyłce Żuka na tablicy wyników widniał rezultat 10:10. Na nieszczęście Effectora, wówczas przypadł okres dobrej gry zespołu z Będzina. Nie pomógł nawet czas wzięty przez trenera Daszkiewicza. Podczas drugiej przerwy technicznej kielczanie przegrywali 13:16. Chwilę później, po ataku Miłosza Hebdy i skutecznym bloku gospodarzy, Banimex prowadził już 22:15. Drużyna z województwa świętokrzyskiego odrobiła jeszcze część strat, ale zbyt małą, aby myśleć o zwycięstwie w tym secie. Przegrała ona 20:25.
Trzecia odsłona pojedynku w Sosnowcu była najbardziej wyrównana. Jak w każdej z odsłon, w okolicach pierwszej przerwy technicznej wynik oscylował wokół remisu. Wówczas kielczanie zaczęli grać skuteczniej od swoich przeciwników. Po ataku powracającego po kontuzji Adriana Buchowskiego ekipa z Kielc prowadziła 16:12. Banimex szybko odrobił prawie całą stratę, bowiem po skutecznej zagrywce Hebdy przegrywał już tylko 17:18. Cały czas jednak utrzymywała się nieznaczna przewaga Effectora. Przełamał ją dopiero as serwisowy Jakuba Oczki, który zapewnił gospodarzom prowadzenie 23:22. Przyjezdni nie popisali się w decydującym momencie trzeciej partii i przegrali ją 23:25, a cały mecz 0:3.
Do rewanżu dojdzie w czwartek, 16 kwietnia o godzinie 18 w Hali Legionów. Będzie to ostatnie spotkanie kieleckich siatkarzy w obecnym sezonie. By zakończyć rozgrywki na 11. miejscu, zespół dowodzony przez Dariusza Daszkiewicza musi wygrać 3:0 lub 3:1 i rozstrzygnąć na swoją korzyść złotego seta. Każdy inny wynik uplasuje go na dwunastej lokacie.
Banimex Będzin – Effector Kielce 3:0 (25:21, 25:20, 25:23)
fot. Mateusz Kępiński
Wasze komentarze
Coraz bardziej na psy schodzicie.