Golański zapewnia, że nie ma mowy o strachu. I zaprasza kibiców na wyjazd do Poznania
Z perspektywy Korony Kielce wyjazdowa potyczka z Lechem Poznań zapowiada się na dość trudną. - Jest szacunek dla przeciwnika, są wyżej w tabeli, natomiast nie ma mowy o żadnym strachu. Mamy teraz dobrą passę, w naszej grze nie ma przypadku i każdy wie, jakie ma wykonywać zadania. Nikt nie jest bezbłędny, natomiast teraz to jest nasza siła – wiemy, jak się poruszać na boisku – zapewnia Paweł Golański.
Kapitan kieleckiej ekipy jest etatowym wykonawcą stałych fragmentów gry. - Jeszcze są trzy dni, a więc na pewno będzie można to potrenować. To jest element gry w ówczesnej piłce, z którego dużo drużyn zdobywa bramki, również my. Trzeba wycisnąć z tego jak najwięcej – zaznacza” Golo”.
I dodaje: - Nieważne jak i kto, ważne, żeby strzelać gole i zdobywać punkty.
„Złocisto-krwistym” w wyjazdowych pojedynkach z Lechem wiedzie się bardzo słabo. Zespół z Kielc nigdy nie zdobył tam nawet bramki. Czy więc można mówić o swego rodzaju fatum? - Ja nie wierzę w takie rzeczy. Myślę, że nie. Jest czas, by pokazać się w niedzielę z dobrej strony i wygrać w Poznaniu – kwituje Golański.
- Lech to dobra drużyna, ale my mamy swoje założenia i zrobimy wszystko, żeby je zrealizować. Przez dobrą grę rywale będą mieć z nami problemy – twierdzi kapitan żółto-czerwonych.
Kielczanie nie przegrali już siedmiu meczów z rzędu. - Pamiętam sam początek sezonu, gdy wyników nie było. Wiele osób, które uważają się za wielkich znawców i fachowców, skazywało nas na najgorsze, że się nie otrząśniemy. Czas pokazuje zupełnie co innego – przedstawia „Golo”.
- Trener przedstawił nam od razu wizję budowania tej drużyny i system gry, czego będzie od nas wymagał. Kiedy do nas przyszedł, nie było zbyt dużo czasu na treningi. My wierzyliśmy, że te słabe wyniki się zmienią – mówi Golański.
Oprócz dobrych rezultatów, coraz lepiejwygląda też sama gra Korony. - Sami widzimy, że poszło to w dobrym kierunku i gramy dobrze w piłkę. To elementy wyćwiczone. Robimy to na treningach i przekładamy to na boisko. Nie ma co jednak popadać w hurraoptymizm. Musimy spokojnie pracować – mówi defensor.
„Złocisto-krwiści” są coraz bliżej pierwszej ósemki w tabeli. - Cel jest jasny. My w to wierzymy i rozmawialiśmy o tym na obozie. Była duża strata punktowa, trochę ją nadgoniliśmy, ale jeszcze nic nie osiągnęliśmy – przestrzega Golański.
Do stolicy Wielkopolski wybiera się spora grupa kibiców kieleckiego klubu. - To było niejednokrotnie podkreślane i w poprzednich sezonach, że kibice są naszym dwunastym zawodnikiem. Przede wszystkim w Gliwicach czuliśmy się, jakbyśmy grali u siebie. Duży szacunek dla nich i ja mam taką gorącą prośbę. Chciałbym wszystkich kibiców zaprosić na spotkanie w Poznaniu, bo i doping będzie słychać, i to będzie dla nas pozytywny kop do przodu, że wierzą w nas, jeżdżą za nami i będziemy chcieli się za to odwdzięczyć na boisku – zapewnia kapitan Korony.
fot. Paula Duda
Wasze komentarze