Porcellis: Dziękuję Bogu, że trafiłem do Kielc. Czuję się tu świetnie
Gościem czwartkowej konferencji prasowej był również napastnik Korony Kielce, Rafael Porcellis. Brazylijczyk, który zasilił żółto-czerwonych już po starcie rundy wiosennej, dobrze wprowadził się do kieleckiego zespołu. - To jest piłka nożna. Każdego ranka, gdy się budzę, dziękuję Bogu, że trafiłem do Kielc i mogę tu pisać nową historię – mówi snajper „złocisto-krwistych”.
Zarówno on, jak i jego rodacy - Leandro oraz Luis Carlos - zaprezentowali się dobrze w pojedynku z Piastem Gliwice. - Nie można powiedzieć, że to był brazylijski występ. Korona spisała się dobrze jako drużyna. Jesteśmy zespołem i walczymy razem – kwituje Brazylijczyk.
Porcellis zasilił żółto-czerwonych nieco niespodziewanie, po nieudanej przygodzie w Zawiszy Bydgoszcz. - W Zawiszy była ciężka sytuacja, bo zajmowaliśmy ostatnie miejsce. Doznałem kontuzji, przez którą pauzowałem trzy miesiące. Potem grałem może na jakieś 60% - przedstawia zawodnik.
I dodaje: - W Brazylii współpracowałem z dobrym fizjoterapeutą. Potem wróciłem do Polski i spełniło się moje marzenie. Strzeliłem pierwszego gola po dwudziestu pięciu minutach gry w nowym klubie. Wszyscy chcą mi tu pomóc, czuję się tu świetnie.
- Korona daje mi znakomite pole do popisu i zdobywania doświadczenia – zapewnia Porcellis.
Współpraca Brazylijczyka z Olivierem Kapo wygląda obiecująco. – „Oli” jest bardzo doświadczonym zawodnikiem. Pierwszy mecz, bez większej ilości treningów, był ciężki, ale z doświadczonymi zawodnikami, takimi jak on czy „Golo” [Paweł Golański – red.] jest dużo łatwiej – przedstawia zawodnik z Kraju Kawy.
Po absencji spowodowanej kontuzją, do gry wraca inny napastnik kieleckiego klubu, Przemysław Trytko. Rywalizacja o miejsce w ataku „złocisto-krwistych” siłą rzeczy więc wzrośnie. - Szanuję wszystkich piłkarzy, ale jestem tu, żeby trenować, zdobywać doświadczenie i zostać w pierwszej jedenastce. Chciałbym grać jak najlepiej – kwituje brazylijski zawodnik.
fot. Oskar Patek
Wasze komentarze