Trytko powoli wraca do gry. „Całe zło już minęło"
Od wznowienia rozgrywek niezwykle dobrze wiedzie się kieleckiej Koronie. Podopieczni Ryszarda Tarasiewicza najbliższe spotkanie rozegrają w przyszły poniedziałek i najprawdopodobniej drużynie pomoże w nim Przemysław Trytko. - Powoli dochodzę do optymalnej dyspozycji i po przerwie na kadrę będę do dyspozycji trenera – powiedział napastnik.
Tytko nabawił się urazu w wyjazdowym meczu z Jagiellonią. - Liczę, że wszystko co złe już minęło. Powoli wracam do treningów z drużyną. Fakt – nie robię jeszcze wszystkiego, ale powoli dochodzę do optymalnej dyspozycji – mówi snajper.
- Mam nadzieję, że będę gotowy na mecz z Górnikiem. Po części cieszę się, że jest ta przerwa, a poza tym gramy dopiero w poniedziałek, więc tego czasu jest sporo – dodaje popularny „Tryto”
Konkurentem Trytki do gry jest nowo pozyskany Rafael Porcellis. - Będziemy oczywiście rywalizować. Każdy z nas chce grać i trudno się temu dziwić – wyjaśnia były gracz Arki Gdynia.
Korona Kielce jest na dobrej drodze do awansu do pierwszej „ósemki”. - Wątpię, żeby zwycięstwo z Łęczną dało nam grę w grupie mistrzowskiej, a ewentualna porażka uniemożliwiłaby nam to. Szansa oczywiście jest spora, aby w tej grupie się znaleźć, a to czy ją osiągniemy zależy tylko i wyłącznie od naszej postawy w tych ostatnich pięciu meczach – otwarcie stwierdza napastnik.
- Przyznam się, że nawet nie wiem, ile punktów wystarczyłoby nam do tego. Wiadomo, że mecz z Łęczną jest ważny, bo jest tym następnym. Każdy kolejny będzie równie ważny – dodaje na koniec Trytko.
fot. Paula Duda
Wasze komentarze
- twierdzi popularny "Golo",
- dodaje popularny "Tryto".
Pewnie się czepiam, ale mam wrażenie, że są one mocno nadużywane. Pojawiają niemal zawsze, gdy autor cytując wypowiedź odwołuje się do jego ksywy/pseudonimu cytowanego. Apeluję - troszkę więcej inwencji.