Był pijany, czy nie był? Awantura o kandydata PO do Rady Nadzorczej Korony
Znów gorąco na sesji Rady Miasta w sprawie Korony Kielce. Tym razem poszło o osobę zaproponowaną przez Platformę Obywatelską jako nowego członka Rady Nadzorczej klubu – Grzegorza Kaletę. W tle – wątek meczowy i... alkoholowy.
Prezydent Wojciech Lubawski w trakcie sesji powiedział, że kandydat PO przed jednym ze spotkań Korony na Kolporter Arenie nie został wpuszczony na stadion ze względu na to, że był w stanie nietrzeźwości. Później domagał się sądownie od klubu odszkodowania w wysokości 140 tysięcy złotych, ale – zdaniem prezydenta – przegrał sprawę. Takie informacje trafiły do włodarza Kielc od przedstawicieli klubu.
- Ta sytuacja wyglądała zupełnie inaczej. Podejrzewam, że za sugestie o alkoholu panowie spotkają się w sądzie. Grzegorz Kaleta to specjalista w dziedzinie prawa spółek handlowych, dlatego zaproponowaliśmy właśnie jego. Dziwi mnie próba dyskredytacji tej osoby – odparła Agata Wojda z PO.
Radna odniosła się także do obietnicy z 29 grudnia, kiedy to prezydent zapewnił ją, że otrzyma raporty z działalności Korony w kwestii szukania sponsora. Od trzech miesięcy nic takiego nie dostała. - Nie mamy żadnej wiedzy na temat wyjazdów i delegacji – czy były służbowe, czy turystyczne. Bo na przykład, 16 marca 2011 roku przedstawiciele klubu i miasta przebywali w Londynie, gdzie poszli na mecz Chelsea - Kopenhaga. To wygląda na wyjazd turystyczny – stwierdziła.
Po sesji Rady Miasta doszło do kolejnych komentarzy w tej sprawie.
- Dla mnie to był szok, że radni PO podtrzymali tę kandydaturę. Gdy zaprosiłem do siebie Jarosława Machnickiego, powiedziałem mu: „człowieku, wycofaj tę osobę, on się sądził z Koroną”. Nie wyrwał żadnej kasy od klubu, a teraz chce wejść do niego, żeby go wysadzić od środka? Nie wiem w jakim celu, ale to nie wchodziło w rachubę. Nie jestem naiwny, nie powołam kogoś do rady, kto zieje jadem do przeciwnika sądowego. Poza tym kilka osób złożyło swoje kandydatury, ale chyba tylko z miłości do Korony. Nie mieli świadomości, że trzeba posiadać pewne uprawnienia, więc musiałem ich ostudzić. Był jeszcze człowiek z PSL-u, nie pamiętam jak się nazywa. Ale z tego co wiem, jest w komitecie marszałka Adama Jarubasa, więc niech się zajmie wyborami – mówił prezydent Wojciech Lubawski.
Ostatecznie prezydent Kielc zaakceptował kandydaturę Sojuszu Lewicy Demokratycznej – Kamila Suchańskiego. Zastąpi on w radzie Terese Serugę. – Nie jest formalnie członkiem SLD. Po rozmowie z nim wydaje mi się, że jest gwarancją rzetelności. Zrobił na mnie dobre wrażenie. Tym samym uwolnię Teresę Serugę, która musiała dojeżdżać z Warszawy tylko w tej sprawie. Wymienimy jednego członka i zobaczymy, co będzie dalej – dodał Lubawski.
W Radzie Nadzorczej Korony pozostaną Janusz Koza i Artur Sobolewski.
- Co do kandydata PO: dowiedziałem się o tym z klubu, to oficjalne stanowisko. Podobno sądził się nie tylko z Koroną, ale też z policją i firmą ochroniarską. Ja tylko informuję radnych, jaką mam wiedzę z klubu. Proces? Mam duże doświadczenie, nie mam nic do ukrycia. Co do pani Wojdy i raportu – to jest niedobry czas, bo prowadzimy kilka rozmów równolegle. Ale ona się tego wszystkiego dowie. Sama zaproponowała, by było to w tym roku i na pewno w tym roku takie informacje dostanie – zakończył Lubawski.
Przedstawiciele Platformy Obywatelskiej byli zaskoczeni zachowaniem prezydenta. W ich opinii, fakty i dowody są zupełnie inne. - Na sesji widzieliśmy wyraźną krucjatę przeciwko PO, zupełnie nie rozumiem tego ataku i jestem zdziwiony napaścią. Mieliśmy prawo zgłosić kandydata, i to zrobiliśmy. Prawdą jest, że po tym fakcie, prezydent zaprosił mnie na rozmowę i przedstawił swoje wątpliwości. Odparłem, że jeśli jest to prawda, to przeproszę i wycofam kandydaturę. Potem jednak spotkaliśmy się z Grzegorzem, który przedstawił dokumentację, odniósł się do całej sprawy i wyraził ponowną gotowość do bycia kandydata. Spotkałem się zatem drugi raz z prezydentem, pokazałem dokumenty, wnioski sądowe i powiedziałem, że podtrzymuję kandydaturę. Wracając do słów z sesji, wiem, że za używanie tego typu argumentów, które padają jako stwierdzenia, może się to kończyć innymi wnioskami. I myślę, że teraz będzie tak samo – stwierdził Jarosław Machnicki
Wasze komentarze