„Nie ma radości z tego meczu… Musimy przecież punktować”
Korona Kielce zremisowała w niedzielne popołudnie przed własną publicznością z wrocławskim Śląskiem. Bez wątpienia bohaterem spotkania był autor dwóch bramek, Jacek Kiełb. - Nie ma radości z tego meczu, bo musimy punktować – przyznał po spotkaniu popularny „Ryba”.
- Co prawda, remis nie jest zły. Szanujemy ten punkt, ale trzy smakują zawsze lepiej. Walczymy nadal o pierwsza ósemkę, więc naprawdę żałujemy tego spotkania – dodaje.
Bramki dla kielczan padły po składnych akcjach. - Pierwsza bramka to przypadek. Jeżeli chodzi o same akcje, to wyglądało to ładnie. Druga natomiast, to dobre dośrodkowanie Kamila Sylwestrzaka. Akurat ja się tam znalazłem, ale tak naprawdę to mógł być każdy – twierdzi skrzydłowy.
Kiełb miał dość duży problem z ustabilizowaniem formy i spotkanie ze Śląskiem może być dla niego punktem zwrotnym . - Moja córka daje mi „powera”. Te bramki są dla niej. Dedykuje je też kibicom i żałuję, że nie daliśmy im pełnej radości i nie zdobyliśmy kompletu punktów – mówi.
Podopieczni Ryszarda Tarasiewicza nadal walczą o miejsce w pierwszej „ósemce”. - Widzimy, co się dzieje w tabeli - robi się coraz ciaśniej. Zawisza punktuje, Ruch zresztą też. Gliwice to ciężki teren, ale jedzie dużo „naszych”, więc będzie łatwiej – kończy Jacek Kiełb.
fot. Paula Duda
Wasze komentarze
- Czy wszyscy są szczęśliwi?
- Jest!
- Gdy nasza Korona gra;
- Jest!
- Bo tylko nasza Korona;
- Jest!
- Trzy punkty dzisiaj ma;
- Jest!
Nie wiem tylko czy droga do Gliwic nie będzie za krótka...
'z kibicowskim pozdrowieniem'