Pięciosetowy thriller zakończony sukcesem! Effector lepszy od faworyta z Lubina!
To było świetne i bardzo emocjonujące widowisko w Hali Legionów! Po pięciu setach i zmiennych nastrojach Effector Kielce pokonał Cuprum Lubin 3:2 w pierwszym meczu drugiej rundy play-offów. Podopieczni Dariusza Daszkiewicza zaliczali w tej potyczce wzloty i upadki, ale ostatecznie pokazali charakter i pięciosetową batalię z faworytem z Dolnego Śląska rozstrzygnęli na swoją korzyść. Rewanż za tydzień na terenie rywala.
Początek inauguracyjnej partii był bardzo wyrównany. Najpierw niewielką przewagę mieli goście z Lubina, po chwili jednak do głosu zaczęli dochodzi kielczanie. W tym fragmencie potyczki kapitalnym asem serwisowym popisał się Sławomir Jungiewicz. Podopieczni Dariusza Daszkiewicza zaczęli prezentować świetny poziom od stanu 10:10. Podczas drugiej przerwy technicznej kielczanie prowadzili 16:12, a autorem skutecznego ataku okazał się Mateusz Bieniek. Trener Cuprum, Gheorghe Cretu, próbował zmienić losy pierwszej odsłony biorąc czas, ale nie przynosiło to pożądanego przez niego efektu. Po asie serwisowym Bieńka było już 20:12. W końcówce kielczanie nie odpuścili siatkarzom z Dolnego Śląska i po skutecznym bloku Rozalina Pencheva wygrali 25:14.
Drugi set rozpoczął się zupełnie nie pomyśli ekipy z Kielc. Już po kilku minutach goście z Lubina prowadzili aż 6:0. Impas w grze kielczan przełamała pierwsza przerwa techniczna. Po świetnym ataku Jędrzeja Maćkowiaka przeciwnicy Effectora wygrywali już tylko 10:7. Przez kolejne akcje utrzymała się przewaga lubinian na poziomie trzech-czterech punktów. Grzegorz Pająk tuż przed drugą przerwą techniczną popisał się asem serwisowym, ale chwilę później w tym elemencie gry okazał się już nieskuteczny i wynik brzmiał 13:16. Pierwsze prowadzenie podopiecznych Dariusza Daszkiewicza w drugiej odsłonie tego pojedynku nastąpiło przy stanie 19:18. Wówczas kapitalny as serwisowy posłał Mateusz Bieniek. Końcówka tej partii przyniosła mnóstwo emocji. Przy dwupunktowej stracie Effectora (20:22) czas wziął trener Daszkiewicz. I to przyniosło efekt, lecz po nieskutecznej zagrywce Adriana Staszewskiego kielczanie przegrywali 22:23. Po autowym bloku gospodarzy Cuprum zwyciężyło ostatecznie tę odsłonę 25:22.
Trzecia partia od początku toczona była przy niewielkiej przewadze gospodarzy. Po ataku Staszewskiego Effector prowadził 5:3. Na pierwszą przerwę techniczną oba zespoły schodziły przy stanie 8:7. Później długo utrzymywały się dwa punkty przewagi kielczan, a prowadzenie swojej drużyny na trzy „oczka” podwyższył dopiero Jungiewicz – było 14:11. Kilka akcji później na blok podopiecznych Dariusza Daszkiewicza nadział się Marcel Gromadowski i zespół z Kielc prowadził już 16:12. Przy stanie 19:17 fatalny błąd w komunikacji popełnili gracze z Lubina, dzięki czemu kolejny punkt wylądował na koncie gospodarzy. Trzeciego seta zakończył świetny blok Pencheva – Effector wygrał 25:20.
Czwarta odsłona pojedynku w Hali Legionów rozpoczęła się od prowadzenia kielczan – 3:0. Po zagrywce Szymona Romaca było już jednak 4:4. Żaden z zespołów nie potrafił sobie wypracować przewagi, przez co wynik cały czas oscylował wokół remisu. Po zablokowanym ataku Jungiewicza na tablicy wyników widniał rezultat 11:11. Na drugą przerwę techniczną po skutecznym ataku Romaca z prowadzeniem 16:14 schodzili goście z Dolnego Śląska. Sytuacja Effectora chwilę później była już mocno skomplikowana, ponieważ kielecka ekipa przegrywała 17:22. Mimo walki zespołu prowadzonego przez Dariusza Daszkiewicza do ostatnich chwil, po zagrywce Pencheva w siatkę goście wygrali 25:22.
Od początku tie-breaka jasne było, że walka będzie toczyła się do ostatnich akcji pojedynku. Po skutecznym ataku Pencheva gospodarze prowadzili 3:2. Chwilę później Jungiewicz zdobył punkt na 5:4. Zmiana stron boiska nastąpiła przy wyniku 8:5 po bardzo mocnej zagrywce Bieńka, z którą nie poradzili sobie goście. W jednej z kolejnych akcji po przyznaniu piłki Effectorowi sędziowie absurdalnie zmienili decyzję pomimo challengu na korzyść kielczanie i punkt zyskała drużyna z Lubina. Na małe zamieszanie świetnie odpowiedział jednak Jungiewicz podwyższając wynik na 10:6. Kielecka drużyna była bardzo blisko celu po fantastycznym ataku Pencheva, po którym prowadziła 13:10. Ostatecznie potyczkę tę zakończył Staszewski, który świetnie obił blok przeciwników. Gospodarze wygrali 15:12, a w setach 3:2.
Effector za to zwycięstwo zyskał dwa punkty meczowe, Cuprum zaś jeden. Do rewanżu dojdzie w sobotę, 14 marca w Lubinie. Wynik tej potyczki zadecyduje, która drużyna zagra o miejsca 9-12, a która pozostanie w walce o lokaty 5-8.
MVP wybrany został Sławomir Jungiewicz, atakujący Effectora.
Effector Kielce – Cuprum Lubin 3:2 (25:14, 22:25, 25:20, 22:25, 15:12)
Effector: Jungiewicz, Maćkowiak, Staszewski, Pająk, Bieniek, Penchev i Kaczmarek (libero) oraz Takvam, Janusz, Krzysiek i Sufa
Cuprum: Borovnjak, Trommel, Michalski, Paschystkyy, Romać, Łomacz i Rusek (libero) oraz Gromadowski
MVP: Sławomir Jungiewicz (Effector)
Wasze komentarze
Powodzenia.